Rynek wtórny laktatorów

O tym jakie rodzaje laktatorów występują na polskim rynku pisałyśmy tutaj. Przedstawiłyśmy Wam również podstawowe informacje o użytkowaniu i higienie laktatorów zarówno w domu, jak i wytyczne Fundacji Bank Mleka Kobiecego dla szpitali.

Wciąż jednak w rozmowach z mamami ściągającymi pokarm (stale lub okazjonalnie) powraca temat zakupu pierwszego, czy kolejnego laktatora w kontekście jaki wybrać: nowy czy używany? Naszym zdaniem laktatory – poza tymi klasy szpitalnej – są sprzętem osobistym i nie powinny krążyć w obiegu na rynku wtórnym. A jak jest faktycznie? Jak prawidłowo postępować z nimi po okresie użytkowania?

Widząc potrzebę szerszego omówienia tego problemu poprosiłam o rozmowę Tomasza Chodkowskiego, byłego Prezesa Zarządu firmy Medela Polska Sp. z o.o. Zapoznajcie się zatem z opinią specjalisty „od laktatorów”.

Panie Tomaszu czy laktatory posiadające układ zamknięty faktycznie mogą być dalej odsprzedawane? Czy jednak należy kupować tylko laktatory fabrycznie nowe?

Większość laktatorów występujących na półkach sklepowych jest zarejestrowanych jako artykuły dziecięce. Producenci, dostawcy takiego produktu mogą praktycznie bezkarnie powiedzieć o nim wszystko co chcą. Analogicznie jak przy antykolkowych, samosterylizujących, czy przedłużających żywotność witamin butelkach.

Deklaracja posiadania układu zamkniętego przez produkt, który nie jest wyrobem medycznym nie ma większej wartości. Osoba kupująca taki sprzęt jako nowy, ma jeszcze szansę na zapoznanie się z instrukcją obsługi i kartą gwarancyjną. Mogą znajdować się w nich ciekawe zapisy typu: „laktator przeznaczony jest do odbarczenia piersi w trakcie nawału pokarmowego”. Producent świadomie deklaruje bardzo krótkotrwałą jego skuteczność. Ba, koszt produkcji jest tak mały, że w razie problemów ze sprzętem klient otrzyma drugi, nowy w zamian.

Zasada jest taka: o produkcie mówimy wszystko, byle go sprzedać. Nasze deklaracje nie muszą być prawdziwe, bo na polskim rynku nikt nie stanie po stronie klienta w oparciu o prawo konsumenckie.

Tego typu laktatory sprawdza się nie przez to, że umożliwiły na utrzymanie laktacji w okresie kilku czy kilkunastu miesięcy, ale przez to czy „brzęczą”. Tylko taką informację otrzyma ktoś kupujący tego typu sprzęt z drugiej ręki. Oczywiście z dodatkową „cudowną rekomendacją” poprzedniego użytkownika, tym cudowniejszą im bardziej chce sprzedać swój używany laktator. Niestety nie do końca dobrze działający „system zamknięty” może być przyczyną wielu problemów, takich jak np. choroby zakaźne skóry.

Wiarygodną podstawą do ponownego użytkowania laktatora przez inną osobę może być tylko i wyłącznie rejestracja tego produktu jako wyrobu medycznego połączona z deklaracją producenta informującą o takiej możliwości. Każda wypożyczalnia laktatorów powinna posiadać takie dokumenty i okazywać je na prośbę klienta. Każdy szpital powinien posiadać takie dokumenty i okazywać je na prośbę pacjentki.

Jak według Pana przekonać ludzi do kupowania laktatorów nowych?

Jedynym skutecznym rozwiązaniem tej kwestii byłaby sprzedaż laktatorów na receptę wypisywaną przez konsultantkę laktacyjną (IBCLC) lub certyfikowanego doradcę laktacyjnego (CDL) będącą częścią systemu ochrony zdrowia. Dlaczego? Bo tylko wtedy osoba taka brała by odpowiedzialność za to, co wypisuje. Tylko wtedy do rekomendacji dotyczącej marki, modelu laktatora należałoby dołączyć rekomendacje dotyczące jego użytkowania, analogicznie jak dzieje się to przy wypisywaniu leków.

Matki decydują się jednak na zakup używanych laktatorów – dlaczego?

Przez ponad 18 lat obserwowałem to smutne zjawisko, czyli rodziców, którzy mogąc zaoszczędzić kilka, kilkanaście tysięcy złotych dzięki odpowiednio długiemu karmieniu naturalnemu, kupowali tańszy-nowy, często tańszy-używany laktator i przerywali karmienie w ciągu 2-3 tygodni. Kiedyś zrobiłem w sklepie taki eksperyment: właścicielka sklepu na półce miała 4 laktatory (3 innych firm i jeden firmy w której pracowałem). Kupiłem 3 pozostałe, dwa ręczne i jeden bateryjno-sieciowy i pokazałem jej na urządzeniu pomiarowym jak kiepsko działają. Oczywiście nie była z tego zadowolona. Komentując sytuację powiedziała, że to bardzo dziwne, bo klienci do reklamacji przynoszą tylko ten ostatni. Nigdy nie zdarzyło jej się, żeby przyszli zareklamować któryś z tańszych.

Wyjaśniłem, że produkt ten jest jedynym laktatorem, z tych które posiadała na półce, pozwalającym na utrzymanie laktacji przez dłuższy okres (kilku miesięcy – powyżej roku). Klientki kupujące pozostałe modele bardzo szybko przestają karmić naturalnie z powodu “braku” pokarmu. Winą za taką sytuację obarczają siebie, a nie sprzęt, którego używały. Dość często te prawie nieużywane sprzęty bardzo szybko trafiają na rynek wtórny, by kolejnym matkom tak „skutecznie” pomóc w utrzymaniu laktacji.

W czasie zawierania transakcji kupna – sprzedaży laktatora zarówno po stronie sprzedawców, jak i rodziców nie ma zbyt wielkich oczekiwań co do tego jak urządzenie powinno działać i jak długo. To wyjątkowy produkt, o którym po prostu niewiele wiemy. Chodzi o to by jak najtaniej kupić i jak najwięcej ich sprzedać, co będzie później?? Nobody cares.

Może warto by było przeprowadzić kampanię informacyjną na temat użytkowania laktatorów?

Organizować kampanię informacyjną w tym zakresie jest o tyle trudno, że dotyczyłaby ona trzeciego co do ważności szczebla drabiny:

  1. Waga samego karmienia naturalnego i jego wyższości nad wczesnym żywieniem opartym na krowim mleku modyfikowanym.
  2. Organizacja wsparcia i jakość wiedzy po stronie osób wspierających.
  3. Jakość sprzętu.

Stąd wynikała ogromna trudność, z którą mierzyłem się każdego dnia. Jak dostarczyć skutecznie wiedzę o jakości laktatora w kraju, w którym krowie mleko modyfikowane znajduje się na liście leków refundowanych, a większość położnych i pediatrów nie wie prawie nic o rozwiązywaniu problemów laktacyjnych?

Czy są jakieś wytyczne, dane medyczne dotyczące używania laktatorów?

Danych medycznych, publikacji na temat, o który Pani pyta nie ma. Ba, w Polsce nie ma nawet statystyk sprzedażowych. Jeśli zadzwoni Pani lub napisze do Instytutu GFK (uznany za zaufane źródło rzetelnych informacji o rynku i konsumentach) i zapyta: laktatorów której firmy sprzedało się najwięcej np. w ubiegłym roku? – Oni nie będą znali odpowiedzi.

Rynek jest za mały i za biedny, żeby robić takie badania. Ministerstwo Zdrowia powinno już dawno na to wydelegować odpowiednio duże środki. Ale wydają tyle na refundację krowiego mleka modyfikowanego, że na szkolenie personelu i badanie rynku w zakresie karmienia naturalnego, już im nie wystarcza.

Co zatem zrobić z jeszcze dobrym, ale już nieużywanym laktatorem?

Jeśli to był zakupiony jako nowy laktator bateryjno-sieciowy o dobrej klasie sprzętu, to po okresie jego użytkowania oddajemy go do serwisu na przegląd i ewentualne czyszczenie. Następnie pakujemy w karton i odkładamy na półkę na wypadek zaistnienia kolejnej potrzeby jego użycia. Jeśli potrzeba się nie pojawi, utylizujemy zgodnie z zasadami przeznaczonymi dla elektrosprzętu.

A jak sprawa odsprzedaży ma się w stosunku do laktatorów ręcznych?

Wszystko o czym do tej pory rozmawialiśmy dotyczy oczywiście laktatorów bateryjno-sieciowych. Laktatory ręczne zbudowane są tylko i wyłącznie z tworzywa sztucznego. Mogą być używane przez inną osobę po przejściu procesu sterylizacji. W warunkach domowych takiego procesu przeprowadzić nie można. Do sterylizacji potrzebne jest urządzenie zwane autoklawem. W domu możemy prowadzić dezynfekcję (wyjałowienie) poprzez wyparzanie czy wygotowanie. Skuteczność tego procesu będzie zawsze poniżej 100%.

A co z laktatorami używanymi wielokrotnie w szpitalu?

Używany sprzęt przekazany matce na terenie szpitala, powinien być zawsze zapakowany w specjalny rękaw papierowo-foliowy z opisaną na nim metodą sterylizacji, jakiej sprzęt był poddany. Sterylizacji powinien być bezwzględnie i zawsze poddawany sprzęt wielorazowego użytku, przed przekazaniem go innej pacjentce.

Kiedy laktator wypożyczyć, a kiedy kupić nowy?

O tym zawsze decydowała częstotliwość i długość planowanego użytkowania. Przy rozkręceniu laktacji i/lub podczas kryzysowych sytuacji, lepiej kupić tylko osobistą końcówkę i wspierać się wypożyczonym modułem napędowym klasy szpitalnej. Jeśli natomiast mama ma przed sobą perspektywę częstego odciągania pokarmu przez okres dłuższy niż 1,5 miesiąca – wtedy lepiej kupić swój na własność.

Obrazek wyróżniający i zdjęcie poglądowe: zdjęcia z archiwum Fundacji „Mlekiem Mamy”.

Fundatorka i Prezeska Fundacji “Mlekiem Mamy”, doula (Stowarzyszenie “Doula w Polsce”), Promotorka Karmienia Piersią Centrum Nauki o Laktacji (CNoL), doradczyni noszenia dzieci w chustach i nosidłach miękkich (Akademii Noszenia Dzieci). Na co dzień – żona, mama, społeczniczka, którą można spotkać i otrzymać bezpośrednie wsparcie w Warszawie – Wesołej. Kontakt: fundacja@mlekiemmamy.org Telefon: 536 292 700